dla fanów OzN i nie tylko;]

Kitty

Jak zaczęła się wasza przygoda z Narnią? Kiedy, od czego? Tutaj możecie śmiało napisać.

Ja (ze wstydem, co racja to racja) przyznaję, że zaczęło się od filmu. Zobaczyłam trailer, gdy szłam bodajże na Harrego Pottera (film denny) i od razu stwierdziłam, że muszę go obejrzeć. A później chyba nic już nie trzeba tłumaczyć. Często mam takie fazy, kwestia tylko, jak długo trwają. Cóż, ta narnijska trwa do dziś : ) Dostałam na urodziny wszystkie książki, przeczytałam w tydzień, a później jeszcze raz, żeby sobie nie zapomnieć, trzeci, czwarty... założyłam bloga o Narnii, teraz mam więcej pretekstów, żeby czytać i żeby Lil nie mówiła mi, że mam hopla na pukncie Narnii i że nidługo zamieni się to w paranoję (tak, tak, zostanę geologiem, przeyję szaleńczą przeprawę przez Trójkąt Bermudzki, gdzie ma się rozumieć nie zginę i odnajdę Atlantydę, węzmę z kiej kilka kg piachu, przywiozę do Polski i dam wam wtedy znać ; P Ktoś wykombinuje z tego Pierścienie, trafimy do Lasu Między Światami, znajdziemy sobie coś narniopodobnego, no i wtedy dopiero przejdzie mi Narniomania Razz

)

.... może to jednak jest paranoja??

Pozdrawiam
Kitty:*

P.S. Mam nadzieję, że dobry temat

Lil

agamare

Kitty, ja też trochę się wstydzę tego, że mój pierwszy raz (hohohoXD) z Narnią to był film. Pewnie bez tego jakoś bym dotarła do Narnii, bo akurat zaczęłam się interesować Tolkienem, a od "Władcy" do Narnii droga krótka dosyć.
Kitty, to nie jest paranoja, to jest zajob, ja też mam coś takiego;)
Po filmie było coś takiego: "Ej, ale to fajne było! Ja chcę jeszcze raz!". Potem książki, muzyka była kroplą wypełniającą czarę.
I trwa do dziś:]

Dora vel Eril

Ja pierwszy raz z Narnią spotkałam się mając lat 9(około). Lecz jako głupek niespodobała mi się nazwa Narnia i wszystko związane z szafą(raz chowając się w szafie utknęłam na jakieś 2 godziny, bo mnie siostra nie mogła otworzyć).

Nineve

Nie będę oryginalna: moja przygoda z Narnią rozpoczęła się od obejrzenia filmu, ale (zawsze mam jakieś ale, nie zauważyliście tego?) nie wersji Adamsona, lecz produkcji BBC.
Były jedne z ferii w podstawówce, a ja byłam jeszcze rannym ptaszkiem. Codzienne wstawałam bardzo wcześnie i szłam oglądać maraton filmowy dla dzieci (ja to tak nazywam, ta naprawdę miało to inną nazwę, nie pamiętam jaką). Jednym z filmów były Opowieści z Narnii. Tak to się zaczęło. Później były oczywiście książki i wersja disneyowska. Obecnie udało mi się w końcu założyć stronę o Narnii. Prowadzę również kilka fanlistingów (Opowieści..., Piotra, Zuzanny, Edmunda i Łucji).

Io

A ja będę oryginalniejsza: moje przygoda z z Narnią zaczęła się od... Agi xDD. Miałam pójść z nią na kina na 'Opowieści..' ale coś mi wypadło. Potem oczywiście Aga zachwalała film, to i zapragnęłam go obejrzeć. No i poszły starania. Aga zdobyła film na płycie, ale napisy nie chodziły. Obejrzałam bitwę. No i już sam soundtrack mnie zachwycił. Potem dowiedziałam się, że 'Opowieści...' będą na HBO. Aga pożyczyła mi książkę, przeczytałam pierwszy tom, a zaraz potem obejrzałam film. Tyle xDD

Noisette Acris

[quote="Kitty"] (tak, tak, zostanę geologiem, przeyję szaleńczą przeprawę przez Trójkąt Bermudzki, gdzie ma się rozumieć nie zginę i odnajdę Atlantydę, węzmę z kiej kilka kg piachu, przywiozę do Polski i dam wam wtedy znać ; P Ktoś wykombinuje z tego Pierścienie, trafimy do Lasu Między Światami, znajdziemy sobie coś narniopodobnego, no i wtedy dopiero przejdzie mi Narniomania Razz

)[/quote]

Ha, już się w tym połapałam ( przez GG Razz

). Teraz musisz tylko wprowadzić słowo w czyn Very Happy

!

agamare

Och, tak, to teraz wszystkim powiedzcie o co kaman Razz

Noisette Acris

O to zapytajcie się Kasi, jęsli będzie chchiała, to Wam powie. Ja mam buzię na kłódkę Razz

.

No, może nie całkiem Smile

.

Z tym wykomibnowaniem Pierścieni moglibyśmy się zwrócić tylko do pana Andrzeja Ketterley'a, ale nie radziłabym zakłócać świętego spokoju nieboszczyka Very Happy

.

agamare

Noisette, a co to za pan?

Lil

Właśnie, co to za pan? Nie wszyscy tutaj czytali Narnię! Z czystego lenistwa, ma się rozumieć Razz

Kitty

Apropo Andrzeja Ketterley'a:

Ach, Nika, z kim my pracujemy, no powiedz? Razz

:p
Dobra, to był wuj Digorego, który miał ciotkę czarownicę czy coś, która miała kufer piachu z Atlantydy i ten piach miał ponoć przenosić do innego świata (dokładniej: do Lasu Między Światami). Czyli najprościej: wujcio Ketterley całe życie spędził na skombinowaniu z piachu Pierścieni, a gdy skończył, sam bał się ich użyć, więc najpierw testował na świnkach morskich, a że świnki wrócić nie umiały, wypróbował to na swoim siostrzeńcu Digorym i jego ziomalce, Poli. I dlatego ta część się nazywa "Siotrzeniec Czarodzieja".

A co do tego posta, w którym Noisette (lub Noitesse, nigdy nie zapamiętam) się WYGADAŁA Smile

to piach z Atlantydy i tak dalej wiąże się z moim pomysłem na Narnijskiego fanficka. Tyle.

Uff, ale wykład.

Pozdrawiam
Kitty :*

agamare

Ej, no to mówcie od razu, że to ten wujek!

Dora vel Eril

NiezłexD

Noisette Acris